piątek, 12 września 2014

[Rozdział 6] To koniec... /TiTuś



Zeszłam z Leonem na dół, a to był błąd życia... W drzwiach stał mój były chłopak... Diego.
-Hej - usłyszałam niepewne mruknięcie chłopaka.
Że co? Czego on ode mnie chce? Rano wyraźnie zaznaczyłam że to co nas łączyło zaliczam do przeszłości...
-Po co przyszedłeś? - warknęłam nie czuląc się nad słowami.
-My powinniśmy... Znaczy ja... - plątał się w słowach wyraźnie zaskoczony moją reakcją.
-Co ty? - zaczęłam go ponaglać.
-Moglibyśmy zamienić parę słów? - zapytał cicho.
-Noo... dobrze. Mów.. - warknęłam niezbyt zadowolona z obecności Diego.
-Sami... - dodał niepewnie i popatrzył przeszywającym wzrokiem na Leona.
Przekręciłam teatralnie oczami i ręką wskazałam wyjście na taras, gdy Diego ruszył w kierunku wskazanego miejsca uśmiechnęłam się przepraszająco do Leona i ruszyłam za chłopakiem.
-Proszę jesteśmy sami. Mów... byle szybko. - warknęłam w stronę chłopaka. Diego popatrzy na mnie niepewnie, ups.. chyba przesadziłam. Mimo tego udałam że nic nie zauważyłam.
- Viola, wiesz przecież że nadal cię kocham, dlaczego by nie odbudować naszych relacji. Hmm...? - powiedział, rękę układając na moim policzku... oczywiście ją strzepnęłam.
-No chyba sobie żartujesz! Gdybyś chciał nigdy nie zerwałbyś ze mną kontaktu. - Wybuchnęłam z trudem powstrzymując łzy.
-Kochanie wiesz że to było nieuniknione... Musiałem wyjechać, ale teraz kiedy na powrót mieszkamy blisko siebie, możemy to zmienić. - zrobił krok w moją stronę, na co ja odsunęłam się do tyłu.
-Nie..."MY" to już przeszłość zrozum to... Nie kocham cię już Diego...
-Viola nie mów tak, ranisz mnie... - powiedział... z litością??
-Nic mnie to nie obchodzi, Ty zraniłeś mnie o wiele bardziej... To koniec... - to zdanie kosztowało mnie o wiele więcej niż każde inne. Mimo że nic już do niego nie czułam, przecież nie byłam egoistką...
-Ahh tak? Teraz zabrałaś się za następnego co?! - jego głos w kilka chwil zmienił się z normalnego na bardzo agresywny... - Na pewno bardzo cierpiałaś ... - dodał  z kpiną.
- Nie musisz mi wierzyć... - odburknęłam i już miałam coś dopowiedzieć kiedy mi przerwał.
-...ale całe szczęście na pewno miałaś wielu łóżkowych przyjaciół -  dokończył na co przewróciłam tęczówkami.
-Pff.. mogła bym się oburzyć, ale byle kto mnie nie obrazi - odgryzłam się i już miałam mu powiedzieć żeby się wynosił kiedy po raz kolejny mi przerwał.
-Jemu też dasz i go zostawisz? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
Jak on może?! Co za idiota... Jak ja mogłam z kimś takim chodzić?! Myślałam a w środku wypełniała mnie wściekłość ... Chciałam mu zrobić na złość...
-Mylisz się... Kocham Leona tak bardzo jak ciebie nigdy bym nie pokochała, jesteś tak wielkim idiotą, że nawet nie zauważyłeś faktu iż nigdy cię nie kochałam, a nasz związek to była tylko zabawa...- i świetnie mi się to udało. Na mojej twarzy pojawił się perfidny uśmiech.
Chłopak stał nic nie mówiąc, jego wzrok był utkwiony na jego butach ... Po chwili podniósł głowę, na jego twarzy było widać wymalowaną wściekłość... Podszedł do mnie szybkim krokiem... Naprawdę był przerażający.
-Ty suko! I tak będziesz tylko moja... - uderzył mnie pięścią w twarz, poczułam silny ból w lewej części buzi, a obraz przed oczami stawał się coraz mniej widoczny....

Obudziłam się w... samochodzie... Głowa niemiłosiernie mnie bolała, a moje ręce i nogi były przywiązane do siedzenia. Obok mnie na miejscu kierowcy, siedział Diego, jego mina była bez wyrazu, skupiona na drodze... Kiedy doszłam do siebie postanowiłam przerwać niezręczną ciszę...
-Co masz zamiar ze mną zrobić? - starałam się aby mój głos brzmiał surowo... Brak odpowiedzi.
-Diego... zadałam pytanie?! - znowu to samo.
-Do cholery odezwij się ! - krzyknęłam sfrustrowana...
-Nie krzycz tak głośno kochanie... - jego głos był taki słodki, zupełnie nie przypominał chłopaka który mnie uderzył. Jego ręka wylądowała na moim nagim kolanie. Starałam się zabrać nogę, niestety sznur mi to uniemożliwiał....
-Nie dotykaj mnie idioto! - warknęłam, ale chłopak coraz bardziej skupiał się na obmacywaniu mnie, przestając patrzeć na drogę... Nagle przed nami pojawiła się ciężarówka.
-Cholera! DIEGO UWAŻAJ!!!....

♣♣♣♣♣♣♣♣♣♣// TiTuś
Hej wszystkim! to mój pierwszy rozdział tutaj, więc mam nadzieję że wam się spodoba. Za wszystkie ewentualne błędy przepraszam. Jeśli Wam się spodoba to proszę skomentujcie... dla Was to tylko chwilka a dla nas ogromna motywacja ;) Do następnego... Trzymajcie się ;* :)


niedziela, 7 września 2014

Informacja!! ;))


Witam Was kochani! ;**

Chciałabym Was poinformować, że mamy nową osobę na bloogu, która będzie pisać rozdziały! ;) Będzie się podpisywać TiTuś :))
Cieszycie się? :)
+
Zdecydowałam, że jednak będą tutaj same rozdziały bez informacji,bo chcecie rozdziały nie? :D
Mam nadzieję, że się cieszycie i mam nadzieję, że będzie więcej odwiedzin jak i komentarzy! :)
Do następnego rozdziału :*

piątek, 5 września 2014

[Rozdział 5] Przyjaciele :)



- Zostańmy przyjaciółmi.
- Violetta. Ok, ale wiedz, że ja Cię dalej kocham i jakbyś chciała czegoś więcej to powiedz
- Jasne Leon, ale ja nie chce nic więcej. Chcę być Twoją przyjaciółką. Leon... wszystko sobie wyjaśniliśmy, ale ja już muszę lecieć bo za 30min mam kolację i muszę na niej być. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Mogę Cię odprowadzić jeśli chcesz.
- Jasne. Chodź!

Ludmiła

Wracam sobie od Fran. Jest już ciemno, ale co tam. Muszę coś wymyślić, żeby zniszczyć Violettę. Ona nie może być z Leonem. Dzisiaj już nie mam siły, ale jutro muszę coś wykombinować, bo mi go zabierze. Weszłam do domu, mamy jak zwykle nie było w domu, bo pracuje. Nic nie chciałam jeść, więc poszłam tylko do łazienki przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

Violetta

- Leon a może wejdziesz do środka? - zapytałam. Miałam nadzieję, że się zgodzi.
- A nie będę przeszkadzał?
- A czy kiedykolwiek przeszkadzałeś?
- Chyba nie. - zaśmiał się. Weszliśmy do środka. Angie jeszcze nie było, więc poszłam z Leonem do mojego pokoju.
- Wiesz, Leon... Jeszcze tutaj nie posprzątałam bo dopiero dzisiaj przyjechałam i od razu poszłam na spacer także nie przejmuj się - próbowałam się wytłumaczyć, ale zauważyłam, że Leona to w ogóle nie obchodzi, bo jak zwykle musiał wsadzić gdzieś swoje paluchy. Tym razem padło na moje zdjęcie z mamą.


- To Ty? - zapytał.
- Tak to ja. A ta kobieta obok to moja mama. - odpowiedziałam.
- Wiem. Moja mama jej słucha. Ma bardzo ładny głos. Ty też pewnie masz podobny. Czemu nie zapiszesz się do Studia?
- Mam zamiar się zapisać, ale mam jeszcze czas. Poza tym egzaminy są dopiero za dwa tygodnie, więc muszę poćwiczyć.
- Mogę Ci pomóc jeśli chcesz.
- Jasne, że chce!
- Zaśpiewasz coś dla mnie? - zapytał.
- A zagrasz na gitarze? - wiedziałam, że się zgodzi, więc poszłam po kartkę na której napisałam sobie chwyty i po gitarę. Dałam mu gitarę. On popatrzył na kartkę i zaczął grać moją piosenkę "En mi mudno"

(wyobraźcie sobie że zamiast Fede śpiewa Leon XD )


- Z Twoim głosem na pewno dostaniesz się do Studia! - krzyknął Leon. Nie wiedziałam, że aż tak ładnie śpiewam. No chyba, że śpiewam beznadziejnie, a On mówi tak tylko po to, żeby być miłym..
- Dziękuję. - Postaliśmy chwilę nie odzywając się. Olga zawołała mnie na dół, bo przyszedł ktoś. Niestety nie powiedziała kto. Zeszłam z Leonem na dół. Gdy zobaczyłam....

Kogo zobaczyła Violetta? 

________________________________________
Przepraszam, że nie było nic na blogu od chyba tygodnia :c Nie miałam czasu, a jak już miałam czas to nie wiedziałam co pisać i no.. Rozdział jakiś takiś chyba nie fajny no ale nie wiem. :) W następnym rozdziale będzie już kolacja z Angie ;D

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ :)

niedziela, 31 sierpnia 2014

[Rozdział 4] Wyjaśnienia :)


Przede mną stał Diego. Ten sam Diego,który musiał mnie zostawić, bo wyjeżdżał. Było,minęło...
- Diego co Ty tu robisz?! - bardzo się ucieszyłam. Myślałam, że zakochałam się w Leonie, ale to nie prawda. Gdy zobaczyłam Diego moje uczucia do niego powróciły.

Leon

Szedłem właśnie do domu Violetty, chciałem to wszystko wyjaśnić. Kiedy miałem otwierać furtkę, usłyszałem głosy. Violetta rozmawiała z... Diego? Postanowiłem podsłuchać o czym rozmawiają.
- Przyszedłem do swojej dziewczyny! - dziewczyny? Z tego co wiem Viola nie ma chłopaka. Przynajmniej tak mi powiedziała. Powiedziała też, że miała chłopaka, Diego. Kur*a. Pewnie o tego Diego jej chodziło. On też przyjechał z Madrytu tylko, że rok wcześniej. No to teraz nie mam szans u Vilu...
- Diego. Jak to dziewczyny? Przecież się rozstaliśmy - powiedziała Violetta. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Ale możemy do siebie wrócić. Teraz jak przeprowadziłaś się do Buenos Aires możemy się widywać - Jestem ciekawy co mu odpowie. Mam nadzieje, że się nie zgodzi. Diego nie jest chłopakiem dla niej.
- Nie. Diego, nie. Nie mogę. Kocham kogoś innego.. - ciekawe kogo kocha Violetta. Od jakiegoś czasu nie słyszałem żadnych rozmów, więc postanowiłem wejść dalej. To co zobaczyłem po prostu zmiotło mnie z nóg. Oni się pocałowali. W tej chwili Violetta patrzyła na mnie, a ja postanowiłem stamtąd wybiec. Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie to ruszyło.

Violetta

Diego mnie pocałował. NIe chciałam tego, chyba. Gdy się całowaliśmy wtedy wszedł Leon. Wszystko zobaczył i po prostu wybiegł. Postanowiłam biec na nim.
- Leon! - krzyknęłam i zaczęłam za nim biec.Wiedziałam, że go nie dogonię, ale wiem gdzie pobiegnie. Przed domem stał zdezorientowany Diego,który niczego nie rozumiał. Na konie usłyszałam:"Verdas! Zabiję Cię!" NIe przejmowałam się tym tyko biegłam dalej. Dziesięć minut później dobiegłam w miejsce, w którym byłam jakieś 3 godziny wcześniej. Zobaczyłam Leona z... papierosem.
- Leon Ty palisz?- zapytałam. On zgasił papierosa i się do mnie odwrócił.
- A co Cię to obchodzi? Bardziej powinnaś martwić się o Diego, a nie o mnie.
- Diego mnie nie obchodzi! - Leon się tylko zaśmiał.
- Nie wcale, a kto się z nim przed chwilą całował?
- Leon, to On mnie pocałował. Ja tego nie chciałam. Uwierz mi proszę
- Dlaczego mam Ci wierzyć? Przecież jesteś z Diego.
- Dlaczego? Może dlatego, że powiedziałam, że kocham kogoś innego?
- Tak? A kogo tak kochasz?
- Ciebie - rzuciłam i odeszłam. Wiedziałam, że jemu to lata,ale jakby latało to przecież nie wybiegłby gdy zobaczył, że całuje się z Diego.

Angie

Tak bardzo się stresuję tą kolacją. Sama nie wiem dlaczego. Musi być dobrze. Do kolacji zostały jeszcze dwie godziny, więc postanowiłam, że pójdę na spacer do parku. Rok temu to ja byłam tu nowa, bo postanowiłam otworzyć nowy rozdział w życiu i przeprowadzić się do Buenos Aires,a teraz to Violetta zaczyna nowe życie.Będzie jej cięzko. teraz pewnie siedzi w domu, bo nie ma tutaj nikogo z wyjątkiem mnie. Postanowiła zapisać się do Studia, więc na pewno znajdzie sobie przyjaciól i miłośc. Spacerowałam godzinę, więc została mi godzina, żeby przygotować się do kolacji, więć postanowiłam wrócić do domu. Gdy weszłam do domu od razu pobiegłam do szafy i szukałam stroju na dziś. Kiedy znalazłam odpowiedni strój na dzisiejszy wieczór, poszłam jeszcze do łazienki. Po chwili wyszłam z niej i byłam już gotowa, więc postanowiłam już wychodzić.

Leon

Czy Violetta powiedziałam że mnie kocha?
- Violetta stój, proszę - powiedziała i podszedłem do niej. Chciałem jej wszystko dokładnie wytłumaczyć.
-Co chcesz? - Miała łzy w oczach. Przeze mnie...
- Chcę to wszystko wyjaśnić i proszę nie płacz
- No to proszę, wyjaśniaj
- Violetta przyszedłem dzisiaj do Ciebie tylko po to by dowiedzieć się czemu tak wybiegłaś wcześniej i nie chciałaś, żebym Cię odprowadził. Tylko tyle, ale gdy  zobaczyłem, że całujesz się z Diego wszystko we mnie pękło. Ja też Cię kocham i to bardzo. Chcę zebyś była moją dziewczyną, ale zrozumiem jeśli mnie odrzucisz. - W tym momencie Vilu nie wytrzymała i się rozpłakała. Nie mam pojęcia dlaczego. - Violu czemu płaczesz? - dodałem i starłem jej łzy z twarzy.
- Bo ja też Cię bardzo kocham ale ja nie mogę być z Tobą. Pewnie zapytasz dlaczego? Dlatego, że podobasz się Ludmile... Powiedziala mi to wcześniej i po prostu widziała jak na Ciebie patrzy. A pytałeś się też dlatego wcześniej wybiegłam. Wybiegłam tak szczególnie dlatego, że nie mogłam patrzeć na Ciebie i Ludmiłe. Byłam zazdrosna i tyle. A poza tym jakoś te dziewczyny mnie chyba nie polubiły.
- To nie możliwe, że Ludmila sie we mnie kocha. My jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi, nic więcej. Mogłaś mi to po prostu powiedzieć, że jesteś zazdrosna.
- Leon, jak ja Ci to miałam powiedziec? "Hej Leon. Wiesz jestem zazdrosna. Odsuń się od niej"? A nawet nie jesteśmy razem, więc, nie mam prawa być zazdrosna.
- jak nie masz prawa? Violetta. Kochasz mnie a ja Ciebie więc chociaż spróbujmy.
- Zrobisz coś dla mnie?
- Wszystko....

Co będzie musiał zrobić Leon dla Violetty? 

________________________________________
Czytacie mnie w ogóle? :o

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!

piątek, 29 sierpnia 2014

[Z życia aktorów] Niebawem nowy klip Lodo ;)




To już  nie pierwsza wiadomość, iż niedługo nowy klip do piosenki Lodo, lecz jest jeden problem :/ Nie wiemy do jakiej.. ;c

Info Lodo 

Na facebooku i twiterze gwiazda oznajmiła, że nie długo możemy spodziewać się nowego teledysku do jednej z jej piosenek.

Pierwszy tweet mówi: #UniversoNewVideo wkrótce! Jaka będzie piosenka? 



Jeśli dowiemy się do jakiej piosenki będzie klip post zostanie zaktualizowany! ;) 

__________________________
Od razu przepraszam, ze tak późno! ;D Dzisiaj informacje a jutro rozdział 4 ;D Znalazłam osobę, która chciała pisać posty na naszym blogu więc raz ja będę pisać rozdział a raz Ona :) 

czwartek, 28 sierpnia 2014

[Rozdział 3] Pomyłka ;)


Ludmiła

Leon podoba mi się od gimnazjum, już wszystko zaczęło się układać, kiedy nagle pojawia się jakaś "lalunia" i Leon leci do niej. To nie fair (czyt. fer). Ja Leonowi pomagam, doradzam itd, a Ona zjawia się i ma go całego dla siebie? Na pewno nie! Ja tak łatwo nie odpuszczę!

German

Tak bardzo się cieszę, że Angie zgodziła się przyjść na kolację. Chodzę w skowronkach od samego rana. Nawet nie wiem gdzie jest Violetta.
- Ramallo! - musiałem się dowiedzieć gdzie jest moja córka, a wiedziałem, że Ramallo o tym wiem.
- Tak. Słucham?
- Gdzie jest Violetta?
- Poszła na spacer do parku. Niedługo powinna wrócić.
- Dziękuję. proszę do niej zadzwonić poinformować ją, żę dzisiaj na kolacji będzie Angie.
- Angie?! German... czy między Tobą a Angie coś się wydarzyło?
- Co masz na myśli, Ramallo? - nie miałem pojęcia a co mu chodzi. Jeśli chodzi mu o to czy jeśteśmy razem no to nie i raczej nigdy razem nie będziemy. Niestety... - Nie.Nie, Ramallo nie jesteśmy razem - dodałem szybko.
- Szkoda. Byliśbyście przepiękną parą i Violetta by się ucieszyła! - rzucił i odszedł. Ja się tylko uśmiechnąłem i postanowiłem zając się pracą.

Violetta

Nigdy jeszcze nie poczułam takiego czegoś, a przecież nic takiego się nie stało, No MOŻE się nic nie stało. W tumie to nic takiego. Leon tylko usiadł koło Ludmiły. A może to właśnie o to chodzi? Może jestem zazdrosna bo się się w nim... zakochałam? Nie,nie,nie! To nie być prawda. Moje przemyślenia przerwały wibracje. Dzwoni Ramallo. Tata już na pewno zdążył zadzwonić na policje...

~rozmowa telefoniczna - Ramallo & Violetta~

- Cześć Violu. Można wiedzieć gdzie jesteś?
- Dobrze  by było wiedzieć gdzie jestem...
- Zgubiłaś sie?!
- Nie. Jestem gdzieś poza miastem z Leonem.
- Z Leonem? - zdziwił się.
- Tak, z Leonem. Leonem Verdasem. Co w tym takiego dziwnego?
- Jak przyjdziesz do domu to Ci to na spokojnie wyjaśnię.
- Oki. To za jakieś 10-15 minut będę w domu.
- A. Zapomniałbym... Dzisiaj na kolacji będzie Angie.
- To cudownie!
- Dobrze. To ja Ci nie przeszkadzam. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

   - Vilu coś się stało? - zapytał Leon. Po tym co powiedział mi Ramallo nie wiem co myśleć..
- Nic się nie stało. Muszę iść, cześć - rzuciłam i odeszłam. Znaczy chciałam odejść. Oczywiście jak na złość, Leon zaproponował, że mnie odprowadzi. Nie wiem czy się zgodzić.
- To jak idziemy? - zapytał.
- Przepraszam Cię, ale wolałabym przejść się sama.
- Ale Violetta Ty nie wiesz gdzie jesteś!
- Trudno. Jakoś sobie poradzę. Cześć - powiedziałam oschle.
- Violetta. Mogę Cię chociaż przytulić?
- Nie, lepiej nie. Przepraszam. - rzuciłam i odbiegłam. Gdy się już w miarę uspokoiłam, zdałam sobie sprawę, że Ludmi, Fran i Cami oglądały to całe "przedstawienie". Ludmiła się pewnie ucieszyła, że nie chciałam go przytulić...

Leon

O co jej chodzi? Ciekawe z kim o mnie rozmawiała... To ten ktoś musiał jej na mnie coś nagadać! Muszę to jakoś wyjaśnić, ale ciekaw jestem jak. Nie mam jej numeru, dziewczyny też. Hmmm.... Wiem! Jej tata współpracuje z moim ojcem, na pewno na numer jej ojca lub domowy. Wolałbym domowy, bo gdybym musiał dzwonić do jej ojca, to ja sobie współczuje. Jak wrócę do domu to zadzwonię do niej, albo zapytam taty gdzie mieszka Violetta i do niej pójdę. Tak! To lepszy pomysł.

Violetta

Przed chwilą weszłam do domu. Ramallo już na mnie czekał w salonie.
- Cześć Ramallo. Już jestem, więc możesz mówić o co chodzi z Leonem - na prawdę nie wiedziałam o co może chodzić z tym Leonem - No Ramallo mów!
- No bo chodzi o to, że Leon to bardzo dobry chłopak i cieszę się, że go poznałaś.
- Ramallo! Myślałam, żę chodzi o coś innego. Coś typu więzienie czy cos.
- Przepraszam, że tak myślałaś. Mogłeś Ci to powiedzieć przez telefon.
- No w sumie mogłeś no, ale było minęło.
- Jeszcze raz przepraszam. Wybacz mi, muszę teraz wyjść.
- Okey. Do zobaczenia.

Muszę przeprosić Leona. Tylko ciekawa jestem gdzie ja go znajdę? Nie mam jego numeru, do dziewczyn też nie mam. Hmmm... Wiem! Pójdę jutro do Studio i tam z nim pogadam. Moje przemyślenie przerwał dzwonek, ciekawe kogo tu niesie. Gdy otworzyłam drzwi, po prostu mnie zamurowało. Przede mną stał/stała....

Jak myślicie kogo zobaczyła Violetta?

__________________________________________
Było 2 komy, więc dzisiaj zamiast ciekawostek jest rozdział :)

Teraz takie wyzwanie dla Was.
3 kom = 4 rozdział ;) Dacie radę? 



środa, 27 sierpnia 2014

[Rozdział 2] Nowe twarze :)


ViolettaPostanowiłam się odezwać, bo jak widać On nie da rady.
- Cześć - powiedziała na równi z nieznajomym.
- Jak masz na imię? - i znowu to samo.
- Jeśli znowu się to... - musiałam się zaśmiać. Nie byłam jedyna, bo On też się zaśmiał. Uroczo się śmieje. Ma taki piękny uśmiech.
- To ja jestem Violetta - powiedziała gdy się uspokoiliśmy. Ciekawa jak On ma na imię.
- Jestem Leon - ach jakie piękne imię. - Co Cię tu sprowadza? - dodał. Co ja mam mu odpowiedzieć? Nie powiem przecież, że przyjechałam tu z Madrytu, bo tata tak chciał.
- Em... Postanowiliśmy z tata, że się tutaj przeprowadzimy.
- A kiedy się tu przeprowadziliście?
- Yyyy... no dzisiaj - powiedziałam mniej pewna siebie. Nie wiem czemu, ale nie chciałam, żeby Leon się o ty dowiedział.
- To ktoś musi Cię oprowadzić po naszym jakże pięknym Buenos Aires - zaśmiał się. Jest genialny.
- A chcesz mnie oprowadzić? - uśmiechnęłam się tak jakoś krzywo.
- Nie - powiedział poważnie. - Żarcik... oczywiście, że chcę. Chodź. - a już się przestraszyłam. Na prawdę myślałam, że mówi serio. Umie udawać.

*5 minut później*
- Gdzie idziemy? - prowadził mnie po jakichś chaszczach i się jeszcze cieszył. Czasami to mam ochotę go udusić, znaczy znam go od jakiejś godziny, ale o tak mam ochotę go udusić.
- Leon! Odezwiesz się w końcu?! - powtórzyłam, bo poprzednim razem specjalnie nie usłyszał.
- Przecież się odzywam - czy On chcę zrobić ze mnie idiotkę?
- Tak Leon, a ja jestem księżniczka.
- No dobra, przepraszam. To może opowiesz mi coś o sobie? - i co ja mam mu powiedzieć? Mam powiedzieć, że mam nadopiekuńczego tatę? Że nie mam mamy? Znaczy nie, to że nie mam mamy muszę mu powiedzieć... - Halo Violetta!
- No to tak. Mam 18 lat. Moja mama zginęła w wypadku samochodowym. Mam nadopiekuńczego tatę. Urodziłam się w Madrycie, tam miałam chłopaka,Diego, ale musieliśmy się rozstać, bo musiał wyjechać. Co by tu jeszcze? No nie wiem... Może teraz Ty opowiesz coś o sobie? - postanowiłam powiedzieć mu prawdę. Nie będę zaczynała znajomości od kłamstwa.
- Hmmm... Co by tu powiedzieć. No to może... Mam 18 lat. Urodziny mam 19 grudnia, czyli za 7 miesięcy. Miałem dziewczynę, ale zerwała ze mną, bo za bardzo "gwiazdorzyłem" Mama i tata mają pracę we Włoszech i prawie cały czas siedzą tam, a ja mieszkam sam. No i nie wiem co jeszcze... A! Uczę się śpiewać i tańczyć w Studio On Beat, tutaj nie daleko.
- Oki. Leon gdzie my idziemy? - zapytałam, bo już na prawdę długo szliśmy, a ja nie wiedziałam gdzie idziemy.
- Violetta. Nie ufasz mi?
- Leon. Znam Cię od 2 godzin, nie wiem czy mogę Ci ufać.
- A no masz rację. Czuję jakbyśmy znali się od zawsze..
- Cieszę się, nie spodziewałam się tego.  To gdzie idziemy?
- Strasznie niecierpliwa jesteś.
- Wiem. No powiesz mi czy nie?
- Violetta...
- Leon!! - już się troszkę wkurzyłam. No ile można...

Angie

Nareszcie będę mogła zobaczyć się z Violettą. Dzisiaj przyleciała z Germanem do Buenos Aires z Madrytu. Wiem to od mojej mamy, Angeliki. Nagle poczułam wibracje. To German. Co On może ode mnie chcieć?

~Rozmowa telefoniczna. German & Angie~
- Witam Cię Angie.
- Dzień dobry panie Germanie. Co się stało, że do mnie dzwonisz?
- Dowiedziałem się, że uczyć w Studio On Beat...
- No tak uczę. A o co chodzi?
- Violetta chcę się tam zapisać. Chciałbym zapytać czy będziesz jej tam pilnować...
- German... Violetta ma już 18 lat sama da sobie radę.
- Serio tak uważasz?
- No tak. German pozwól jej  na więcej, nie zamykaj je w pokoju, pozwalaj jej na spotkania z przyjaciółmi.
- Jednak masz rację. Dziękuję Angie.
- Nie ma za co.
- Wpadłabyś dzisiaj do nas na kolację o 19?
- Jasne. Do zobaczenia!
- Pa i jeszcze raz dziękuję!

Ta rozmowa była inna niż zwykle. German się zmienia. Violetta chcę się uczyć śpiewać. Wspaniale!

Francesca

Siedzę sobie z Cami i Ludmi w naszym miejscu. W miejscu naszej paczki. Przychodzimy tutaj codziennie i spędzamy tu dobre 3 godziny a czasami nawet więcej.
- Ej dziewczyny, patrzcie! Czy to Leon z jakąś laska? - krzyknęłam gdy tylko go zauważyłam. Nie będę ukrywać, zabolało mnie to, że Leon idzie tutaj z jakąś dziewczyną, a ja jako jego najlepsza przyjaciółka nic o tym nie wiem. Trudno.
- Tak! To na pewno Leon, ale ja nie poznaje tej dziewczyny, a Wy? - Ludmi, jak to Ludmi. Jest zazdrosna, bo Leon jej sie podoba i można powiedzieć, że za jakieś parę dni byliby razem jakby nie ta laska.
- A jak dla mnie pasują do siebie. Dziewczyna jest ładna, Leon przystojny i ok. Dobra, cicho idą tu! - a Camila jak zwykle musiała powiedzieć coś normalnego.
- Cześć dziewczyny! To jest Violetta - przywitał się Leon i przedstawił dziewczynę.
- Cześć - "Vilu" jakoś dziwnie wygląda. Przywitałam się z nią jako jedyna no ale cóż.

Violetta

Leon zaprowadził mnie w jakieś dziwne miejsce. Siedziały tam 3 dziewczyny, dwie czarne i jedna blondynka. Ta blondynka jakoś tak dziwnie na mnie patrzyła. Wydaje mi się, że Leon jej się strasznie podoba. Chcę iść stąd jak najdalej i nie wracać, bo za chwilę ta blondynka mi coś zrobi.
- Cześć dziewczyny. Jestem Violetta, ale mówcie mi Viola -musiałam coś powiedzieć. Może się z nimi zaprzyjaźnie?
- Cześć. Jestem Ludmiła - "Ludmi" zrobiła coś czego się nie spodziewałam. Nadepnęła mi na stopę i przybliżyła się, żeby powiedzieć mi coś na ucho. - Leon jest i będzie mój. Żadna laska mi go nie zabierze. - zaczynam się bać tej całej Ludmiły. - To jest Francesca, ale mów jej Fran, a to Camila, czyli Cami. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. - dodała teraz łagodniej i tak, żeby każdy usłyszał, a w szczególności Leon.
- No, Ludmiła Ci już wszystkie dziewczyny przedstawiła, więc ja mam to z głowy. To jest nasze tajne miejsce o którym wiedzą tylko nasi przyjaciele. - powiedział Leon i usiadł obok Ludmiły. W tym momencie poczułam dziwne ukłucie w sercu...

Dlaczego? Dowiecie w kolejnym rozdziale :) 

______________________________________
Tak prezentuję się rozdział 2! :) Mam nadzieję, że Wam się podoba! :) Jeśli pod tym rozdziałem będzie 2 komentarze to jutro zamiast informacji o aktorach pojawi się rozdział, więc to zależy od Was a nie ode mnie :))